Archiwum listopad 2005


lis 25 2005 Baran na głowie i kołek zamiast języka
Komentarze: 0
Siedzę sobie przed komputerem słuchając Red Hot Chili Peppers, popijając niegazowaną wodę prosto z butelki. Jestem w stanie pić tylko lewą stroną, ponieważ druga jest aktualnie sparaliżowana, po wizycie u dentysty. Kochany wujek, zanim wziął do rąk narzędzie tortur w postaci straszliwego wiertła, znieczulil mi prawą stronę jamy ustnej.
To bardzo śmieszne uczucie, kiedy język przypomina bardziej drewniany koełek którym można by było zabić jakieegoś wampira, niż normalny, bardzo gięty język. KOleżanka mnie uprzedziła: "Pamiętaj! NIe gryżza mocno swojego języka, chociaż nic nie czujesz, bo później bedzie lecieć krew i nie bedziesz wiedziała z kąd!" To było ostrzeżenie pierwsze. Drugie dał mi tata: "Ja chciałem kiedyś zjeść jakiegoś szklaka. Pogryzłem sie przez to, a póżniej bolało!" Poslucham się tych zaleceń... W końcu nie mam ochoty cierpieć :P
Druga sprawa która dzisiaj wymaga poruszenia to "Baran na głowie". Sprawa bardzo śmieszna. Cała akcja rozpoczeła sie wczorajszego wieczoru, kiedy po umyciu włosów postanowiłam nawinąc je na walki. Znając je podejrzewałam, że nawet jak prześpie w nich całą noc, to i tak po zdjęciu będę miała lekko falowane włosy... Niestety dzisiaj rano zdziwiłam się bardzo... Oj i to jak!
Zdjęłam jeden wałek, i zaobserwowałam, że to jest coś bardzo dziwnego... Coż za mocno pokręcone. Potem po kolei doszłam do ostatniego i spojrzalamw lustron. Szczęka opadła mi na ziemię! Wygladałam jak baran! Co gorsza moje włosy nie chciały sie rozczesac ładnie! Poprostu masakra!!!
Dostałam sie o szkoły, wcześniej wiążąc je w kitkę... Grzywka wygladała tragicznie, więc w budzie szybko pod kran i prostujemy :D Dobra, przynajmniej ona była prosta...
Już w szkole zaczęły mi się powoli prostować, ale nawet jak teaz siedę mój kucyk jest nieżle skręcony!
Dobrzze, że wypróbowalam już ta fryzurkę i stwierdziłam, że nie jest ona dla mnie, bo planowalam sobie cos takiego na studniówkę zrobić.
Dziękitemu mam już spokój :D
Loki nie są dla mnie!

nika_voldemort : :
lis 08 2005 "Mroczna tajemnica"
Komentarze: 0
Wstęp

Leżała na łóżku z wielkim baldachimem, w rozpiętej bordowej aksamitnej koszuli odsłaniającej biały ręcznie wyszywany stanik. Włosy koloru zachodzącego słońca rozlewały się na poduszce i powiewały lekko poruszane przez wiatr dostający się do pokoju z uchylonych drzwi balkonowych, znajdujących się na przeciwległej ścianie. Delikatne rysy twarzy i karnacja mlecznego koloru powodowały, że wyglądała niczym anioł ułożony na łożu pokrytym czarnym aksamitem. Zgrabne dziewczęce nogi wyłaniały się spod błękitnej spódniczki sięgającej do kolan. Niewielka prawa dłoń była ułożona na jej szyi, a druga leżała bezwładnie wydłuż lewego boku. Wyglądała jakby pogrążona była w głębokim śnie, jednak na wpół przymknięte brązowe oczy i usta wykrzywione z chęcią wezwania pomocy, wskazywały na coś zupełnie innego. Niemy krzyk.
- Żegnaj ukochana! To była niezwykła noc. Sama tak powiedziałaś - powiedział męski głos osoby stojącej na balustradzie tarasu.
Sekundę później, gdy do pokoju dziewczyny weszła starsza zgarbiona kobieta, mężczyzny nie było już na tarasie. Pomimo iż znajdował się dwieście metrów od pokoju który właśnie opuścił usłyszał krzyk płaczącej z przerażenia starowinki:
- Panienka nie żyje! Panienka nie żyje!

nika_voldemort : :