sty 26 2005

Na kolanka :D


Komentarze: 1
Boshe... boshe... boshe...
Chyba mam "lekką" fazę...
Zaczęło się jak wczoraj z Mel gadałyśmy o Villu... Kiedy pokazała mi zdjęcie, gdzie Ville jedna z raczek trzyma w spodniach odpowiedziałam tylko: "zawsze i wszędzie mogłabym na kolacjach za nim kroczyć". Mel wybuchła śmiechem. Ja z reszta tez...
Dzisiaj oglądałyśmy "Van Helsing"... Film całkiem niezły, gdyby nie to, że dziewczyna na końcu ginie... Ja tu cały bite dwie godziny czekam, aż Gabriel i księżniczka będą ze sobą, a tu w oni pocałowali się dziesięć minut przed tym jak dziewczyna zginęła.... To się nazywa zonk... A ja łudziłam się, że będą małe Gabrielontka....
W miedzy czasie usiadłyśmy przy kompie i puściłam jedną z piosenek które obecnie najbardziej mi się podobają. Było to oczywiście "Rasputin" Bony M... Skutek 18 u Ewci i Alana Rickmana wcielającego się w szalonego samozwańczego mnicha z Syberii w filmie o tym samym tytule. Leciał ostatnio w TV...Chyba w sobotę, ale głowy nie dam sobie uciąć... Bynajmniej gdy usłyszałam "Ra ra Rasputin lover of a rusian queen" nagle zobaczyłam przed oczami tańczącego Rickmana.... Myślałam ze spadnę ze śmiechu z krzesła! Powiedziałam to Mel, i nagle miałyśmy ta sama wizje! Alan Rickman tańczący przy muzyce disco jak Trawolta :D Heheheheh...
Ok. przyznaje się... Podkradłam trochę wina rodzicom dlatego pisze tutaj te bzdurki :p Jednakże podkreślam, ze nic nie zmyśliłam. Chikap! Ku chwale winka... :P
nika_voldemort : :
26 stycznia 2005, 09:45
Film rzeczywiście, całkiem nieźle zrobiony... ale te jebane reklamy w TV wszystko potrafią zepsuć... aczkolwiek jednak niezły jest. Fajna pointa, dająca do myślenia.

Dodaj komentarz