Marzenia...
Komentarze: 0
Wreszcie
się odezwał. Przepraszał, że się nie odpisywał, ale był u kolegi na imprezie... Najwyraźniej nie mógł dostać się do swojej komórki i napisać krótkiego smsa, że nie chce mu się jechać na rowery. Trudno... Jego strata! Dziewczyny mnie pocieszyły, że nie warto sobie zawracać nim głowy. I pewnie mają racje... Ale czemu ja ciągle się cieszę na myśl, że w sobotę spotkamy się na wspólnej imprezie na działce?Nic...
Prześpię się z tym, może rano się obudzę i okaże się, ze to wszystko było dziwnym snem? Że spotkanie na działce nigdy się nie odbyło, a Devil jest nadal tylko kumplem mojego kuzyna, który nic we mnie nie widzi...
Dodaj komentarz