Poprzednie wcielenie...
Komentarze: 1
Znajdowałam się w starym średniowiecznym zamku, podczas ogromnej uczty. W sali znajdował się niezliczona ilość osób, którym z początku przynosiłam wino. Wiedziałam, że jest to ślub. Mój ślub. Chwilę później pojawił się mój mąż. Ubrany był w szaty królewskie, jednak nie miał korony na głowie. Był dopiero księciem. Królem miał zostać w późniejszym okresie. Słyszałam szepty z sali, że mnie zdradza. Ja nie wierzyłam w ich słowa, chociaż były one prawdziwe.
Gdy otworzyłam ponownie oczy leżałam już na poduszkach komnacie sypialnej. Głowę miałam ociężałą z powodu dużej ilości wypitego wina. Poprawiłam swój ubiór i wyszłam z pomieszczenia. Na zimnym korytarzu znalazłam jakiegoś służącego i zapytałam, gdzie jest książe. Wskazał on chody prowadzące do zamkowych podziemi. Będąc w lochach znalazłam mojego męża i paru innych mężczyzn wypytujących jedną ubraną jak wieśniaczkę kobietę o to skąd zna jakiś niezrozumiały dla mnie język. Nie chciała nic mówić, nawet kiedy książe rozkazał zaprowadzić ja do sali w której miała być torturowana. Domyśliłam się ta kobieta była wiedźmą. Ostatnią groźbą, czy przestrogą, którą rzucali w kierunku mojego męża, było to, że umrze nienaturalną śmiercią. W tej samej chwili książe przytulił się do mnie, a jego bródka dotknęła mojego policzka. Te tajemnicze słowa wypowiedziane przez wiedźmę spowodowały, że książe się nawrócił. Być może ze strachy przed moją zemstą przestał spotykać się w innymi kobietami za moimi plecami.
Kolejna część snu zaczęła się od tego, ze wraz z Gosią przybyłyśmy do Paryża. Nie widać było ani wieży Eiffla, ani Luwru, jednak od razu wiedziałam, że to jest właśnie to miejsce. Przed nami znajdował się budynek z XVIII w. To właśnie on był naszym celem. Z jego powodu znalazłyśmy się w tym mieście. Według informacji które posiadałam budynek powstał na fundamentach mojego średniowiecznego zamku. Należało to sprawdzić, jednak dotarcie to niego nie było takie proste. Budynek stał na środku ronda...
Postanowiłyśmy się tam dostać idąc podziemnym przejściem. Jak się okazało przejście to było częścią Nowego Jorku. Skoro już znalazłyśmy się w Big Apple zadecydowałyśmy Gosia, że pójdziemy do kina. Wyjście się nie udało, gdyż moja towarzyszka podróży zapatrzyła się na chińskie stoisko.
W końcu wróciłyśmy do Paryża i znalazłyśmy pasy dla pieszych, które umożliwiły nam dostanie się do budynku. W środku nie różnił się zbytnio od naszej miejskiej biblioteki. Na dodatek dziewczyna która pracowała w tej bibliotece doskonale posługiwała się językiem polskim. Powiedziała, że z przyjemnością zaprowadzi nas do podziemi, ale zrobi to za chwile, gdyż teraz przyjechała grupa ludzi z Kanady by otrzymać jak najwięcej informacji o tym miejscu. Już kiedy miałyśmy wchodzić do podziemi zadzwonił budzik... Obudziłam się...
Zaraz po tym jak się obudziłam włączyłam komputer i zaczęłam szukać informacji o tej średniowiecznej księżnej. Pomimo niewielu szczegółów, które posiadałam odkryłam Joannę I z Nawarry, której biografia odpowiadała w większości mojemu snu. Oto informacje które znalazłam o Joannie:
Joanna z Nawarry (ur. 1271, zm. 4 kwietnia 1305) – królowa Nawarry i hrabina Szampanii 1274–1305, królowa francuska 1285–1305.
Była córką Henryka III i Blanki z Artois. Po śmierci ojca w 1274 r. odziedziczyła Szampanię i Nawarrę. W okresie małoletności regencję w jej imieniu sprawowała matka. W wieku trzynastu lat, 16 sierpnia 1284, została wydana za następcę tronu francuskiego, przyszłego Filipa IV. W wyniku tego małżeństwa Filip został królem Nawarry, jako Filip I, a królestwa Francji i Nawarry aż do 1328 r. łączyli wspólni władcy z dynastii Kapetyngów. Po śmierci teścia, króla Filipa III Śmiałego Joanna została królową Francji. Jej śmierć była zagadką, której nikt nigdy nie odkrył.
Rzeczy które mnie naprowadziły na jej biografie:
1. Pochodziła z Francji
2. Strój, który posiadałam we śnie pochodził z dojrzałego średniowiecza.
3. Była z rodziny królewskiej.
4. Umarła w roku kiedy założono moje miasto
Fajnie pomarzyć, że kiedyś było się francuską królową!
Dodaj komentarz