Archiwum styczeń 2005


sty 27 2005 Dziecko okrywa świat :P
Komentarze: 1
Niecałą godzinę temu wróciłam z Olsztyna. Nudziło mi się w domu, więc parę dni temu umówiłam się z Kamilem, że jak będzie nam pasować to pojedziemy sobie do stolicy woj. Warmińsko - Mazurskiego. Tak więc zrobiliśmy.
Godzina 8.30 a ja już na nogach. Nie pamiętam kiedy ostatnio wstałam o tak wczesnej porze... Chyba w jeszcze przed feriami. Zdarzyłam się ubrać i przyszedł Kamil, więc poszliśmy kupić bilety. Na dworcu spotkałam Beatę, która jechała do Gdyni i Magdę (która jak się okazało miała dzisiaj 18 urodziny!) z którą pojechaliśmy do Olsztyna..
Rzadko bywam w Olsztynie, a jeżeli już to samochodem z rodzicami i jeździmy tylko do Reala. Teraz jednak przyjechaliśmy pociągiem, więc było trochę pod górkę. Jednak raz zdarzyło mi się być tam z koleżanką i jej mama, więc mniej więcej wiedziałam jak dość do starówki. Nawet gładko nam poszło dotarcie do celu!!! :D
Oblecieliśmy wszystkie możliwe sklepy, w miedzy czasie spotykając parokrotnie 2 znajome z Iławy. Powiedzieliśmy, że jak jeszcze raz je spotkamy to stawiają nam piwo, na ich szczęście już się nie spotkaliśmy. Kolejnym etapem podróży miał być Media Markt... Gdzie to jest to ja wiedziałam, ale jak się tam dostać z centrum miasta zupełnie go nie znając? Przeszliśmy z jakiś kilometr, może dwa, zjedliśmy coś i w końcu spytaliśmy się o autobus. Miła pani z dzieckiem powiedziała, żebyśmy wsiedli w 21. Tak więc zrobiliśmy. Autobus zatrzymał się pięknie przed samym Realem!
W Media siedzieliśmy chyba z godzinę. Kamil szukał swojej wymarzonej płyty, ja oglądałam DVD i przeglądałam gry. Natrafiłam na Buffy, niestety nie było jej na PC tylko na Gameboy Advance... Poza tym kosztowała 199zł... Ani w Realu ani w Media nie było "Wywiadu" na DVD, więc musiałam się pocieszyć kupnem Toniku Nivea Young :D
PO obskoczeniu tych wszystkich miejsc Kamil mówił, że mu nogi w d*** wlazły, kiedy ja mogłabym nadal chodzić. Już nie było nic ciekawego do odwiedzenia, więc wróciliśmy na dworzec wcześniej zahaczając o wrednego McDonaldsa, który zdarł ze mnie "tylko" 4,99zł za 3 małe kawałki camembert opiekanego w cieście z sosem żurawinowym... Obraziłam się na nich...
Droga do domu minęła o wiele szybciej niż trasa Iława-Olsztyn. W wagonie było ciepło, na chwilę przysnęłam, Kamil chciał mnie nastraszyć, że klucze zgubiłam... Normalka :D Jak wysiedliśmy na Iława Główna to myślałam ze zamarznę... Pędem znaleźliśmy się w domach, a ja natychmiast po wejściu zarządałam herbaty...
Ogólnie to fajnie było, gdyby nie drogie biletu na pociąg :P PKP to zdziercy ;]
nika_voldemort : :
sty 26 2005 Na kolanka :D
Komentarze: 1
Boshe... boshe... boshe...
Chyba mam "lekką" fazę...
Zaczęło się jak wczoraj z Mel gadałyśmy o Villu... Kiedy pokazała mi zdjęcie, gdzie Ville jedna z raczek trzyma w spodniach odpowiedziałam tylko: "zawsze i wszędzie mogłabym na kolacjach za nim kroczyć". Mel wybuchła śmiechem. Ja z reszta tez...
Dzisiaj oglądałyśmy "Van Helsing"... Film całkiem niezły, gdyby nie to, że dziewczyna na końcu ginie... Ja tu cały bite dwie godziny czekam, aż Gabriel i księżniczka będą ze sobą, a tu w oni pocałowali się dziesięć minut przed tym jak dziewczyna zginęła.... To się nazywa zonk... A ja łudziłam się, że będą małe Gabrielontka....
W miedzy czasie usiadłyśmy przy kompie i puściłam jedną z piosenek które obecnie najbardziej mi się podobają. Było to oczywiście "Rasputin" Bony M... Skutek 18 u Ewci i Alana Rickmana wcielającego się w szalonego samozwańczego mnicha z Syberii w filmie o tym samym tytule. Leciał ostatnio w TV...Chyba w sobotę, ale głowy nie dam sobie uciąć... Bynajmniej gdy usłyszałam "Ra ra Rasputin lover of a rusian queen" nagle zobaczyłam przed oczami tańczącego Rickmana.... Myślałam ze spadnę ze śmiechu z krzesła! Powiedziałam to Mel, i nagle miałyśmy ta sama wizje! Alan Rickman tańczący przy muzyce disco jak Trawolta :D Heheheheh...
Ok. przyznaje się... Podkradłam trochę wina rodzicom dlatego pisze tutaj te bzdurki :p Jednakże podkreślam, ze nic nie zmyśliłam. Chikap! Ku chwale winka... :P
nika_voldemort : :
sty 20 2005 Wielki dół... :(
Komentarze: 2
19.01 to niby zwyczajna data. Nic szczególnego nie zanotowano 19 stycznia aż do teraz...
Nie wiem czy ktoś może mieć większego dola niż ja...
Dzień , jak to zwykły dzień ferii zapowiadał się całkiem nieźle. Mieliśmy razem z klasą malować jedną ze ścian. Tak jak się umówiliśmy większość zebrała się o wyznaczonej porze przed w naszej kochanej 15. Razem z Madzieńką po długich dyskusjach doszliśmy do wniosku co bezie narysowane na ścianie. Wyszło na to, że każdy Human odciśnie na ścianie swoją łapkę, na górze napisze się adres naszej strony, a w środku cos się wymyśli. Do tego czasu szło całkiem nieźle, ale wtedy Siksa ogłosiła pewną wiadomość.
Jedna z moich najlepszych przyjaciółek, którą znam od pierwszej klasy podstawówki, oświadczyła, że w najbliższą sobotę wyjeżdża do Gliwic. Jednak nie na ferie, lecz na stałe! Nie wiedziałam co robić... Płakać jak inni? Jak ona? Chciałam, w oczach miałam łzy, ale nie mogłam tego zrobić. Jako jedyna chciałam trzymać się twardo...
Wieczorem zorganizowaliśmy spotkanie w Nilu. Przyszło na nie ok. 15 osób w tym wychowawczyni. Było fajnie, pośmieliśmy się, poopowiadaliśmy różne rzeczy, powspominaliśmy.. Nie chcieliśmy robić z tego stypy, więc nie było mowy o żadnych wyrzutach czemu jedzie, bo po co? Nikt nie musi wiedzieć, przecież to nie ich sprawa. Ania jedzie i kropka. Ja nie chce... ;(
Przed dziewiątą część ludzi którzy mogli pojawili się w 8 naszej miejskiej dyskotece. Tutaj też było fajnie. Zadedykowaliśmy dwie piosenki naszej kochanej Siksie. Wytańczyłam się na maxa, powyglupiałam, wypiłam piwo na spółkę z Gosią. Siksa nie tańczyła. Siedziała ze swoim chłopakiem, Darkiem. Przy okazji w dyskotece wpadłam na parę osób ze swojej starej klasy z gimnazjum, Kamila i dziewczyny z klatki.
Już było całkiem dobrze. Smutek przeszedł. W końcu jak powiedział Pawełek, będę mogła rozmawiać z Siksa przez GG i Skype, jak tylko zmienię sobie Windowsa. Jednak 11 lat znajomości to nie jest błahostka. Będzie ciężko, ale już zapowiedzieliśmy się z ludźmi i niej na wakacje :)
Dół pogłębił się dopiero wtedy, gdy wróciłam do domu. Włączyłam komputer, zagadałam do Kamila. Z jego rozmowy wynika, że jest pewne prawdopodobieństwo, ze będzie chodzić z Olką... Fajnie... Kolejna para na moim kącie? Najpierw Siksa i Darek, później Ewcia i Piotrek, a teraz Ola i Kamil? Wszyscy znajdują swoje drugie połówki, a ja jak sama tak pewnie zostanę sama na zawsze...
Teraz słucham sobie płyty, którą akurat miałam włożoną do CD. "nastrojowe i romantyczne"... lepszej płyty na dola nie można wybrać. Piosenki są za razem piękne i dołujące. Na "Everything I do" po prostu się rozpłakałam...
;( ;( ;(

nika_voldemort : :
sty 05 2005 Plan 5 letni obywatel X wykonał w ciągu...
Komentarze: 1
Widzę, że parę ludzi przeczytało moje postanowienia noworoczne. Bardzo mnie to cieszy!
Jedno z moich postanowień wprowadziłam już w życie i nie chodzi mi tu o odchudzanie... Nie ma mowy o zrzuceniu tych wymarzonych kilogramów, dopóki nie pozbędę się zapasów z Sylwestra:
a) 2 paczki chipsów, ze sklepu które reklamuje taki czerwony robaczek z kropkami (nie będzie reklamy :P)
b) czekolada (którą właśnie zjadam)
c) parę innych rodzajów słodyczy;
Aha.. bo urwałam z tym postanowieniem... Chodzi o to, że będę mieć średnią na półrocze 4,35! Boshe jak się cieszę! Będzie trzeba to oblać, nawet mam czym, za to brak mi osoby towarzyszącej... Może ktoś się skusi?:>
nika_voldemort : :
sty 02 2005 Plany na 2005
Komentarze: 6
Postanowienie noworoczne:

1. Schudnąć ok. 15kg
2. Zdobyć świadectwo z paskiem
3. Pójść na jakiś casting
4. Wyjechać do Kanady na wakacje
5. Pojechać do Anglii i dorwać Toma Feltona (Autograf...)
6. Zdobyć FCE
7. Napisać książkę
8. Znaleźć chłopaka

Ciekawe które się spełnią ;D

nika_voldemort : :