Jak to co roku bywa w ostatni weekend Września, lub jak w tym roku pierwszy Października, wujek organizuje imprezę pod hasłem "Pożegnanie lata". Przy okazji łączy to również ze swoimi imieninami. Co roku impreza rozgranicza się na "dwa poziomy". Jednym jest parter, gdzie bawią się starsi, a drugim jest piętro, które okupujemy my tak zwana "dzieciarnia", jednak moim zdaniem to określenie nie pasuje już do 17 -latków...
Do Rudzienic jeździmy już od 4 lat. Stałym składem w mojej części imprezy byli zawsze: Bziulka, Piotrek, Darek i Kamil. Tym razem imprezowiczów było więcej. Kuzyn zaprosił swoich dwóch kolegów tzn. kolejnego Kamila i Radka. Drugi z chłopaków był naprawdę fajny, jednak nie mogę powiedzieć tego samego o Kamilu... Jakoś nie mogłam się z nim dog
adać... Poza tym również Bziulka sprowadziła sobie znajome, jednak z nimi się zbytnio nie zadawałam... To nie była moja kategoria wiekowa...
Na miejscu razem z tatą zjawiałam się dopiero ok. 22. Chłopaki nie czekając na mnie opróżnili już jedna Finlandię... Nie miałam im nic za złe. W końcu ja miałam zachomikowane 3 piwa w plecaku. Zostawiłam je jednak na sobotę, gdyż chłopacy poczęstowali mnie swoją wódka. Nie pamiętam ile oni jej dokładnie mieli.. Wiem, że ok. 3,5l . Trochę nam odbijało, jak to zwykle b
ywa na takich imprezach. Graliśmy w Twistera, później już nawet nie pamiętam dlaczego parę razy lądowałam przytulona do Darka na jego, bądź tez moim łóżku... Pomińmy ten mały szczegół :P
Piotrek odpadł jako pierwszy. Szybko zasnął. Później odpadł Darek. A ja z pozostałymi chłopakami gadałam do 5 nad ranem. Zamknęliśmy się dopiero kiedy Radek powiedział, że pierwsza osoba która się odezwie będzie nazywana Gosią, tzn. imieniem jego upierdliwej babki. Ogólnie rzecz biorąc to była bardzo fajna noc. Wypiłam wted
y mój pierwszy kieliszek wódki, co chłopacy uwiecznili na mojej cyfrówce. Czy zdjęcie wyszło? Nie mam pojęcia... Jeszcze nie dotarłam do aparatu :P
Następnego dnia nie warto opisywać. Czekaliśmy aż się ściemni żeby znowu zacząć pić. I jak zaczęliśmy po 19 do skończyłam ok. 1 w nocy, po tym jak chłopaki powiedzieli mi, że wyglądam jak każda dziewczyna rano przed umalowaniem się. Faktycznie jak wstałam i poszłam do lustra to oczy miałam duże, okrągłe z sińcami. Gdy to sama zobaczyłam, ładnie podziękowałam i
położyłam się.
Wcześniej jednak, gdy padł Piotrek i jeden z Kamilów, pozostali przy życiu chłopacy i ja zaczęliśmy ponownie spożywać wódkę. Niestety Darek nie przemyślał sprawy i przed piciem niczego praktycznie nie jadł, co skończyło się tym, ze w nocy parokrotnie rzygał. Ja na szczęście tego nie widziałam. Spałam kamiennym snem...
Wcześniej piłam piwo i chłopacy nie chcieli dawać mi wódki bojąc się, że w nocy zapisze się do kółka hafciarskiego, jednak tak się nie stało. Po którymś z kieliszków powiedziałam, że pije ostatniego. Ale gdy parę minut później Radek zapytał się czy chce chwilkę się zastanawiając odpowiedziałam, że jasne... Mieli ze mnie bekę, bo miał być to mój ostatni... Później tak się wciągnęłam, że sama polewałam chłopakom. Później odpłynęłam.
..
Dzisiaj
obudziliśmy się ok. 11. Szybko posprzątaliśmy okupowany przez nas pokój i chłopacy zmyli się do swoich domów. Ja musiałam jeszcze chwile poczekać na mojego tatę. W domu byłam ok. 14. Podsumowując: Kolejna impreza w Rudzienicach była tak samo dobra jak 3 poprzednie!