Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
29 |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05
|
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26
|
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
Archiwum grudzień 2004
Życzę wam wszystkiego najlepszego z Okazji Świąt BOżego Narodzenia!
Może coś jeszcze skrobne w tymmiechu :D
Oto zdjęcie - a to jest moje zdjęcie z Wigilii klaoswej. Ja testem w jeansowej kurtce :D
Jestem przegięta. Była sobie noc. Zwykła noc, chociaż może i nie zupełnie, bo wcześniej rano miałam pierwszą cześć egzaminu FC. Bynajmniej była ździebko zmęczona, zapatrzona w telewizor, gdzie leciało "Życzenie Śmierci V". Że była już późna godzina, pościeliłam łóżeczko, przebrałam się w piżamkę, następnie poszłam wrzucić brudne ubrania do prania.
Weszłam do łazienki, zapaliłam światło, wrzuciłam skarpetki jak mi się z początku wydawało do kosza na brudy. Nagle moje oczy zdobiły się wielkie jak spodki.
"Przecież kosz na brudy jest w drugim roku łazienki... Co jest?" - pomyslalam
Wszystko działo się może w sekundę jak odwróciłam głowę zaczęłam się śmiać jak wariatka i zawołałam mamę. Przerażona wbiegła do łazienki i spytała co się dzieje. Bez słowa wskazałam jej musze klozetową. Mama zaczęła się śmiać. Szybko je wyjęłyśmy i wyprałyśmy. "Dobrze, że nie chciało mi się sikać" - skomentowałam - "Mogłabym się pomylić i usiąść na kosz na brudy" Jeszcze chwilę się pośmiałyśmy, a później poszłam się położyć.
No popatrzcie co dzieje się z człowiekiem gdy zdaje FC :P