Komentarze: 0
Dzisiaj przygotowywałam się na zlot fantazy w Poznaniu. Szukając czarnych spodni przeszukałam chyba wszystkie możliwe szafy w domu. Znalazłam je oczywiście w tej ostatniej i nie wyglądały one najlepiej... Zamiast ładnie jest złożyć w kosteczkę, po prostu wrzuciłam je tam, zupełnie o nich zapominając. Teraz są już OK. Wypracowane i w ogóle. Jednak nie o tym chciałam napisać.
On pewnego czasu jestem harcerką. Zawsze podobał mi się mój mundur, chociaż nie różnił się on niczym od innych. Jedyna różnicą była mniejsza ilość plakietek z rajdów oraz grubość materiału z którego jest on zrobiony. Teraz kiedy zajrzałam do jednej z szaf znalazłam go wiszącego na wieszaku. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się w duchu. Jakieś dziwne uczucie, chyba duma z jego po
siadania, we mnie wstąpiła.Ludzie mogą sobie mówić, że harcerstwo to przeżytek. Wiele moich znajomych tak właśnie uważa. Sami nigdy nie byli na zbiórce, jednak mają wyrobione zdanie na ten temat. Nie mam pojęcia skąd wzięła im się ta niechęć do ZHP. Może to z powodu częstych opowiadań rodziców o harcerstwie? Naprawdę nie wiem... Mnie historie moich rodziców o rajdach z przyjaciółmi z drużyny właśnie do niej przyciągnęły.
Co mogę jeszcze powiedzieć? Po prostu uwielbiam swój mundur... Zawsze miałam do nich słabość :D